Demokratyczna choroba

Bartłomiej Dobrzański

|

Gość Katowicki 17/2024

publikacja 25.04.2024 00:00

Mężczyzna w średnim wieku lub starszy. Zaniedbany, brudny i bezrobotny. Czas spędza na ulicy, żebrząc o pieniądze. To stereotypowe wyobrażenie alkoholika.

Specjaliści biorący udział w sympozjum. Specjaliści biorący udział w sympozjum.
Bartłomiej Dobrzański /Foto Gość

Tymczasem choroba alkoholowa jest całkowicie demokratyczna. Może dotknąć każdego, niezależnie od wieku, płci czy statusu społecznego. Aby skutecznie ją pokonać, potrzebne jest przede wszystkim mądre wsparcie i zrozumienie ze strony najbliższych, ale także lekarzy, psychologów czy pracowników pomocy społecznej.

Nie jesteś skreślony

W domu Jacka alkohol pojawiał się często: imprezy rodzinne, urodziny, świętowanie narodzin dziecka. W wieku 9 lat po raz pierwszy poczuł jego smak. – Razem z kolegą znaleźliśmy butelkę wina musującego. Doświadczyłem w tym czasie czegoś niezwykłego. Od dziecka mam lęk wysokości, a po wypiciu tego wina poczułem, że strach zniknął. Mogłem bez problemu wejść na wysoki dach, nie czując żadnego dyskomfortu. Ta sytuacja pokazała, że alkohol daje mi motywację do działania i wyłącza strach – wspominał. Jacek zaczął pić regularnie w wieku 15 lat. – Ja i mój brat zostaliśmy sami. Nikt mnie nie nadzorował i nie kontrolował gdzie, kiedy i z kim się spotykam, dlatego mogłem pić bez ograniczeń. Po pewnym czasie wpadłem w środowisko kibicowskie, gdzie alkohol lał się już strumieniami. Później upomniało się o mnie wojsko. Dopiero tam dowiedziałem się, czym jest prawdziwe picie. Po wyjściu do cywila zacząłem pracę przy montażu okien. Dobrze zarabiałem, podczas pracy i po niej mogłem sobie pozwolić na picie alkoholu. W domu praktycznie mnie nie było – wychodziłem wcześnie rano, a wracałem późnym wieczorem – opowiadał. – Pewnego razu, kiedy skończyliśmy pić i wychodziliśmy już z baru, natknąłem się na człowieka, którego dotkliwie pobiłem. Ten człowiek zmarł. Następnego dnia zostałem aresztowany. Skazano mnie na 15 lat pozbawienia wolności. W więzieniu nie wolno spożywać alkoholu, więc moje picie zostało brutalnie przerwane. W zakładzie karnym po raz pierwszy miałem okazję porozmawiać z psychologiem. Podczas terapii pierwszy raz zetknąłem się ze wspólnotą Anonimowych Alkoholików. Najpierw oczywiście nie chciałem chodzić na te spotkania. Uczęszczałem bardzo nieregularnie, tylko po to, żeby zaznaczyć swoją obecność. Tam po raz pierwszy usłyszałem o programie 12 kroków. Po pewnym czasie dojrzałem do tego, że powinienem ten program zrealizować, że może to być moja szansa na wyjście z nałogu. Mimo tego, że będąc w więzieniu, nie piłem przez wiele lat, w mojej głowie wciąż pozostały uporczywe myśli. Nie wierzyłem, że na wolności mogę normalnie żyć. Obecnie już od wielu lat jestem trzeźwy. Moja historia pokazuje, że zawsze jest nadzieja. Z każdej, nawet bardzo trudnej sytuacji jest wyjście, dlatego żaden człowiek nigdy nie powinien czuć się skreślony – mówił.

Przełamać stereotypy

Wspólnota Anonimowych Alkoholików to społeczność zrzeszająca osoby, które w swoim życiu doświadczyły i nadal doświadczają choroby alkoholowej. Została założona w 1935 roku przez dwóch Amerykanów: Billa Wilsona i Boba Smitha. Odkryli oni, że wspólna rozmowa ludzi uzależnionych, którzy dzielą się ze sobą swoimi problemami, jest niezbędna do wyjścia z nałogu. Obecnie społeczność AA działa już w około 180 krajach świata, w tym również w Polsce. Swoją popularność zawdzięcza prostemu i skutecznemu programowi 12 kroków, który jest głównym filarem wspólnoty. 17 kwietnia w jednym z katowickich hoteli przedstawiciele ruchu AA zorganizowali konferencję, której celem było przybliżenie działalności społeczności AA. – Przyjął się pewien stereotyp alkoholika jako osoby zdegenerowanej, o niskim statusie społecznym. Jednak uzależnienie od tej substancji może dotknąć każdego, niezależnie od wykonywanego zawodu czy statusu społecznego. Dlatego ruch AA jest otwarty na wszystkich, którzy borykają się z uzależnieniem. Podstawową zasadą, która panuje we wspólnocie, jest anonimowość. Jeśli ktoś chciałby skorzystać z pomocy, ale nie chce ujawniać swojej tożsamości, nie powinien się niczego obawiać. Nie zbieramy żadnych danych, które mogłyby kogokolwiek identyfikować – mówił Andrzej Bujkowski, psycholog, specjalista terapii uzależnień.

Ze wspólnotą AA można się skontaktować, dzwoniąc na infolinię: 801 033 242 oraz pisząc na adres: kontakt@aa.org.pl.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.